Przyznaję wam, że nie często jemy takie dania. Chociaż naleśniki z białym serem zdecydowanie należą do smaków mojego dzieciństwa to jednak brak tradycyjnego białego sera w Szwajcarii trochę utrudnia sprawę. Wybraliśmy się więc po raz pierwszy do Polskiego sklepu w Zurychu i oczywiście zakupiłam dużą kostkę białego sera 🙂 Naleśniki musiały się więc znaleźć w naszym weekendowym menu.
Przyznam wam też, że tak jak mistrzem placków, tak samo i królem naleśników jest u nas w domu mój mąż! I to właśnie on robi najlepsze i umie je przekręcać z podrzutu z obrocikiem 😉
Składniki (na około 8 naleśników):
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka mleka
- 3/4 szklanki wody (może być gazowana)
- 2 jajka
- 3 łyżki roztopionego masła
- szczypta soli
Nadzienie - 400 g białego sera
- około 3 łyżki cukru lub kilka łyżek słodzonego mleka skondensowanego
- cukier waniliowy albo ekstrakt albo świeża wanilia
- 2 czubate łyżki kwaśnej śmietany
- 1 jajko
Dodatki - odrobina masła do odgrzania naleśników
- ulubiony dżem (u nas w owoców leśnych), najlepiej lekko kwaskowy
- kwaśna śmietana
- świeże owoce
Przygotowanie:
Naleśniki: Dokładnie mieszamy trzepaczką wszystkie składniki w misce. Na rozgrzanej, nieprzywierającej patelni smażymy naleśniki – po około 1 chochelce na naleśnik. Pierwszy zawsze nie wychodzi 😉
Farsz: Mieszamy dokładnie twaróg, śmietanę, cukier lub słodzone mleko skondensowane (uwielbiam je) oraz wanilię. Próbujemy, masa nie powinna być zbyt słodka, tylko lekko słodkawa ale za to dość mocno waniliowa. Dodajemy żółtko. W osobnej misce ubijamy białko na puszystą pianę następnie dodajemy do masy serowej i bardzo delikatnie łączymy. Dzięki temu masa będzie soczysta i puszysta. Oczywiście w wersji dla leniwych można zupełnie pominąć jajko i po prostu zrobić masę z sera i cukru.
Składnie: Naleśniki układamy po kolei na talerz, kładziemy na jednej połowie około 2 czubate łyżki masy i rozsmarowujemy. Masa powinna przykryć połowę naleśnika. Następnie składamy go na pół i potem jeszcze raz na pół aż otrzymamy zgrabny trójkącik. Naleśniki z jajkiem koniecznie trzeba odsmażyć na patelni (w wersji bez jajka możecie je zajadać od razu po złożeniu). Naleśniki odsmażamy na odrobince masła po kilka minut z każdej strony, aż lekko się zrumienią. Serwujemy z ulubionym dżemem, świeżymi owocami i odrobiną kwaśnej śmietany.
Klasyczne pyszności <3!