Kuchnia gruzińska jest już bardzo dobrze znana i popularna, jednak dopiero po wyjeździe do Gruzji doskonale rozumiem dlaczego zyskała taką sławę.
Będąc w tym kraju nie możecie się obawiać o to że będziecie głodni, albo że nie będzie gdzie zjeść. Dobre jedzenie można znaleźć po prostu wszędzie! To bardzo mi się podobało, bo np. w niektórych europejskich większych miastach w turystycznych dzielnicach jest wiele restauracji nastawionych tylko na turystów, podają średnio dobre i drogie jedzenie, widać że zrobione tylko pod zwiedzających którzy i tak nigdy nie wrócą. W Gruzji jednak jest inaczej, w Tbilisi można bez obaw zjeść w każdej restauracji, jak również w małych miejscowościach możemy wybrać się praktycznie do pierwszej lepszej knajpy. Oczywiście najlepsze jedzenie jest tam gdzie siedzi dużo miejscowych i tym należy się głównie kierować dokonując wyboru 🙂
Czym charakteryzuje się kuchnia Gruzińska? Moim zdaniem przede wszystkim można powiedzieć, że jest obfita i domowa. Różnorodność potraw z sezonowych warzyw, mięs czy też serów czyni tą kuchnię naprawdę bardzo wyjątkową.
Częstymi smakami kuchni Gruzińskiej są zioła, przede wszystkim kolendra. Również sporo używa się tutaj bakłażanów, pomidorów czy czosnku. Aromatu daniom dodają orzechy włoskie czy też granat, wszystko jest dobrze wyważone, ale dobrze doprawione.
Koniecznie trzeba spróbować przepysznych i słynnych gruzińskich pierożków chinkali czy też chaczapuri czyli gruzińskich placków z różnymi nadzieniami.
Będąc w Gruzji nie można zapomnieć również o Gruzińskim winie, bardzo wyjątkowym dzięki nie komercyjnym szczepom winogron.
Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, zarówno osoby lubiące mięso jak i wegetarianie.
Zacznijmy od przystawek. Oto Phali czyli talerz przystawek gruzińskich. Wszystkie zawierają bardzo aromatyczną pastę z orzechów włoskich. Od lewej to właśnie ta pasta zmieszana ze szpinakiem, w środku mamy grillowane bakłażany razem z tą pastą i na koniec buraczki. Wszystko posypane pestkami granatu. Koniecznie trzeba spróbować 🙂 To danie różni się lekko w zależności od regionu, tak jak większość dań kuchni gruzińskiej. Gdzieniegdzie pasta miała jeszcze dodane różne przyprawy, gdzieniegdzie miałam wrażenie że nawet ser, ale zawsze było to bardzo smaczne.
Kolejne danie: faszerowane zapiekane bakłażany. Tutaj byliśmy w Kutaisi w jednej z bardziej popularnych restauracji w mieście (w centrum jest ich zaledwie kilka). Bakłażany były pieczone nadziane marchewką, pieczarkami i mięsem mielonym. Bardzo bardzo smaczne. Jednak jedyne co było trochę przeszkadzające to to że w restauracji można było palić. Bardzo dużo Gruzinów pali papierosy i są dosłownie przesiąknięci ich zapachem, i o ile normalnie nie przeszkadza to tak bardzo o tyle w restauracji przy jedzeniu już trochę tak.
Tutaj kolejna warzywna przystawka, coś w rodzaju naszego polskiego leczo. Duszone warzywa, głównie bakłażany, cukinia i ziemniaki z pomidorami. Bardzo smaczne i sycące danie 🙂 Na wierzchu oczywiście cała masa kolendry, Gruzini zdecydowanie wręcz nadużywają tego zioła. Kolendrę można spotkać dosłownie w każdym wytrawnym daniu, w zupie, z warzywami, z mięsem, dosłownie wszystko się nią posypuje. Muszę jednak przyznać, że doskonale komponuje się ona z gruzińskimi smakami.
Tutaj mój hit! Sałatka z buraczków, czyli buraczki w śliwkach (tak jakby w dżemie śliwkowym), pyszne, słodko kwaśne i bardzo mocno aromatyczne. Na prawdę muszę koniecznie odtworzyć to połączenie w domu 🙂
Tutaj inne ujęcie naszej uczty. To są zdjęcia z restauracji w centrum Tbilisi. Będąc w Gruzji podczas wybierania i zamawiania dań miejcie na uwadze to, że porcje są naprawdę duże, nie warto zamawiać przystawek i dań głównych, bo po prostu z reguły nie dacie rady tyle zjeść 😉 My na początku oczywiście zamówiliśmy za dużo i niestety musieliśmy część jedzenia zostawić. Jeśli chodzi natomiast o ceny to w dobrej knajpie w stolicy zjemy za około 30-40 lari(czyli 50-60zł) za dwie osoby razem z czymś do picia (z reguły alkoholowym). Oczywiście poza stolicą ceny są niższe i np. w górach dobry obiad może kosztować już nawet 6 czy 8 lari od osoby.
Na zdjęciu zupka – Kharcho. W zupce jest ryż i kawałki mięsa, coś w stylu gulaszowej, ale oczywiście z dużą ilością kolendry i do tego gruzińskie przyprawy. Obok zupy smażony ser w panierce z mąki kukurydzianej (o dziwo jest ona tutaj dość popularna, tak samo jak np. polenta (zwana gomi), którą podaje się jako dodatek do wielu dań). Ten smażony serek był po prostu pyszny 🙂
No a na tym zdjęciu mamy już tradycyjne gruzińskie pierożki – chinkali, ale o nich zaraz. Teraz o pieczarkach zapiekanych z serem. Jak pewnie zdążyliście zauważyć ser spełnia w kuchni gruzińskiej bardzo ważną rolę i często również jest zapiekany i podawany na ciepło. Do zapiekania używa się z reguły żółtego sera, jednak nie jest on do końca jak nasz zwykły żółty ser, czasami ma on lekko wędzony smak, czasami lekko słony.
Jedno z bardziej znanych u nas dań Gruzińskich – Chaczapuri. Tutaj w wersji Adżarskiej, czyli jako otwarty pieróg. Ciasto na chaczapuri to ciasto drożdżowe z dużą ilością sera i innych dodatków. Tutaj nadzieniem był biały, słony ser oraz jajko (ledwo co ścięte) i troszkę masła na wierzch.
Gruzińskie słone wypieki to po prostu coś czego trzeba spróbować, zwłaszcza że w miastach aż roi się od małych piekarni sprzedających różne pyszności. Na zdjęciu rożek z nadzieniem z sera i jajek. Oczywiście ser jest jednym bardziej popularnych farszy, ale możemy znaleźć też warzywa, czy mielone mięso. Popularny jest również farsz z pasty z gruzińskiej fasoli, zrobiony lekko pikantnie, ten zdecydowanie był mój ulubiony – nazywa się lobiani. Ciasto na te wypieki jest czasami drożdżowe, częściej jednak jest to coś na kształt ciasta francuskiego.
Chaczapuri nadziane serem żółtym 🙂
I kolejna odsłona „gruzińskiej pizzy”, tutaj mamy placek który miał ser w środku oraz na zewnątrz! W środku było coś na kształt sera białego, na wierzchu zaś żółty – czysta rozpusta! Dobrze, że zjedliśmy to będąc w górach, gdyż później można było spalić wszystkie kalorie 😉
Kolejna wersja chaczapuri – ciasto drożdżowe nadziane mięsem mielonym, warzywami i fasolą.
Tutaj zdjęcie z Kazbegów, gdzie w pensjonacie mieliśmy też wyżywienie. To tutejsze jedzenie wspominam zdecydowanie najlepiej, chociaż powiem szczerze, że praktycznie wszystko co jedliśmy przez tydzień w Gruzji bardzo mi smakowało. Ale to właśnie tutaj jedzenie było takie domowe i robione z sercem. Na zdjęciu mamy sałatkę z ryżem, kukurydzą i kolendrą, później mamy sałatkę z kurczakiem, papryką i innymi warzywami, na środku są wspomniane już bakłażany z pastą orzechową, później oczywiście pomidory i ogórki, w glinianym garnuszku znajduje się lobio – czyli fasolka z różnymi dodatkami.
Ciąg dalszy przygotowanych dla nas pyszności: od dołu mamy wspominane już wcześniej buraczki w śliwkach, dalej wybór pysznego gruzińskiego sera białego, później są ogórki kiszone, gruziński chleb oraz na końcu gulasz cielęcy, pyszny z dużą ilością mięsa, pomidorami i kolendrą. Oczywiście obowiązkowym punktem Gruzińskiej uczty jest gruzińskie wino!
Gulasz oraz suto zastawiony stół z innego ujęcia. Gruzini są naprawdę otwarci i gościnni. Zawsze bardzo chętnie pomogą i ugoszczą, no i oczywiście bardzo lubią jeść (co często po nich widać :p)
A oto chaczapuri w wykonaniu Kaukazkim – w środku nadzieniem są ugotowane ziemniaki oraz biały gruziński ser. W dodatku placek chodź jest z ciasta drożdżowego to nie jest pieczony tylko jest smażony na patelni żeliwnej (na nie dużej ilości tłuszczu).
Kolejna odsłona kolacji: główny punkt to kurczak, duszony z pomidorami, czosnkiem i kolendrą. Po prawej stronie mamy też sałatkę jarzynową (naprawdę smakowała i była zupełnie jak nasza sałatka jarzynowa), jest też oczywiście gruzińskie leczo no i inne warzywa do wyboru 🙂
Nasza kolacja! Tak, tak, to właśnie dla nas przygotowali – kolacja dla dwóch osób! 🙂 Na środku dodatkowo są jeszcze chinkali, lepione przez nas!!! 🙂 Chinkali pewnie każdy z was już zna – są to tradycyjne gruzińskie pierożki, mogą mieć różnego rodzaju nadzienie np. ser czy pieczarki, ale z reguły występują w wersji w mięsem. Mięso to często wołowina, albo mieszanka np. w wieprzowiną czy też baraniną, doprawia się je tradycyjną mieszanką gruzińskich ziół i przypraw (której niestety nikt nie chciał mi zdradzić mimo iż pytałam kilkukrotnie jakie dokładnie zioła się w niej znajdują). Do mięsa dodaje się też bulionu, po to żeby uzyskać właśnie ten charakterystyczny bulion wewnątrz pierożka. Ciasto to zwykłe ciasto, jak na polskie pierogi, jednak przez to że dodaje się bulionu i używa surowego mięsa wewnątrz powstaje pyszny rosołek. Pierogi należy jeść łapiąc za końcówkę, koniecznie jemy je rękami i gryziemy tak aby wypić powstały w środku płyn i nie uronić ani kropelki 😉
A oto moje rączki próbujące ulepić pierogi chinkali 🙂 Pani, która nas uczyła robiła to prawie z prędkością światła i wydawało się to takie proste :p Jednak te które ulepiliśmy my wyszły trochę koślawo, przez co niestety nie trzymały tak dobrze bulionu w środku.
Tutaj kolejna wersja chinkali – nadziane serem 🙂
Nasze własne chinkali 😀
A tutaj chinkali z restauracji! Te pierogi są po prostu pyszne i będąc w Gruzji można je jeść praktycznie codziennie i nadal będą wam smakować i się nie znudzą 🙂 Ciekawe jest to, że również te pierogi różnią się trochę w zależności od regionu, w Tibilisi jedliśmy np. takie które miały w farszu jeszcze posiekane świeże zioła (głównie kolendrę), a górach natomiast używa się tylko suszonych przypraw.
Pozostając w temacie dań głównych, w Gruzji uda nam się również spróbować różnego rodzaju mięs. Na zdjęciu mamy gulasz wołowy w sosie z orzechami włoskimi. Możemy jednak próbować różnych mięs np. w postaci szaszłyków – podane na szpadkach kawałki mięsa, albo np. grillowane kawałki mięsa podane na patelni żeliwnej. Mięso to często cielęcina albo wołowina. Gruzini lubią również mięsa mielone na szpadkach, coś w rodzaju kebaba, dobrze doprawione i soczyste. Można również spróbować mięs podawanych w różnego rodzaju gulaszach, często z pomidorami.
Na zdjęciu zawinięty w tortillę kebab z mięsa wołowego z kolendrą oraz czerwoną cebulą.
Mimo obfitej kolacji, na śniadanie również dostaliśmy bardzo dużo jedzenia. Tradycyjnie gruzińskie pieczywo, warzywa oraz pyszny ser, do tego surówka z kolendry oraz marchewki. Ponadto jeszcze pyszne domowe dżemy, śliwkowy oraz z czarnej porzeczki, nie za słodkie, bardzo smaczne. Do tego do wyboru kawa i herbata. W Gruzji nie ma tradycji picia kawy czy herbaty, nawet w stolicy nie znajdziemy zbyt wielu kawiarni.
Dodatki do śniadania: omlet jajeczny na masełku, oraz placki lekko słodkie zrobione chyba na jogurcie bądź kefirze, wprost przepyszne z dodatkiem domowych dżemów 🙂
No i pora na Gruzińskie słodkości. Tutaj muszę przyznać, że niestety nie przypadły mi one tak bardzo do gustu. Tradycyjny gruziński przysmak to churchele, czyli orzechy włoskie oblane owocową, dość zwartą galaretką (sok owocowy z dodatkiem mąki, czasem jest też miód). Do tego wybór różnych suszonych owoców w rulonikach. Gruzini lubią nazywać te wyjątkowe słodycze „gruzińskim snicersem”
Domowa winnica 🙂 i suszące się churchele
Dodatkowo wybraliśmy się jeszcze na degustację wina. W Gruzji rosną szczepy winogron jakich nie znajdziemy nigdzie indziej, nie ma tutaj komercyjnych odmian i szczepów. To między innymi dlatego tutejsze wina smakują tak wyjątkowo 🙂
Gruzini lubią dobrze zjeść i lubią też się napić. Równie popularne co wino jest również piwo (nie jest co prawda tak dobre). Można znaleźć jednak typowo gruzińskie piwa, a miejscowi szczególnie lubią wypić je podczas jedzenia chinkali. Tutaj zdjęcie z marszrutki, na niektóre podróże piwo bardzo pomagało 😉
No i na koniec chacha, czyli wspomniana już wódka z winogron.
Podsumowując Gruzińska kuchnia jest naprawdę wyjątkowa i jest również bardzo smaczna! 🙂