Dalszy ciąg wpisów o Japonii, tym razem bardzo subiektywny post na temat moich wrażeń i moich spostrzeżeń po naszej pierwszej wycieczce do kraju zapaśników sumo. Japonia jest niewątpliwie bardzo ciekawym krajem, nie tylko pod katem krajobrazów, zabytków czy kuchni ale również pod względem kultury, zachowań i zwyczajów. Z jednej strony bardzo nowoczesna, będąca prekursorem światowych innowacji, z drugiej w pewien sposób jakby zamknięta na świąt i strzegąca swoich tradycji. Niektóre rzeczy bardzo mi się podobały, niektóre jednak nie zachwycają. Jesteście ciekawi moich wrażeń z Japonii? Czytajcie dalej!
Zagubieni w tłumie
Od razu po wyjściu z samolotu rzuca się w oczy ogrom ludzi, jest bardzo bardzo tłoczno. Nie ma co się w sumie dziwić, samo w sobie miasto Tokio ma ponad 9 mln mieszkańców, metropolia prawie 40 mln, a Japonia jest jednym z najgęściej zaludnionych państw świata! Wbrew pozorom, mimo tego że Japonia uchodzi za uporządkowany kraj, pierwsze wrażenie jest trochę inne i wygląda to jak kompletny chaos. Idziemy na dworzec, próbujemy odnaleźć się w ilości informacji i szlaczków dookoła i próbujemy znaleźć jak dostać się do miasta. Nie jest to łatwe gdyż opcji do wyboru okazuję kilka i ogarnięcie wszystkiego trochę nam zajmuje… Potem dworzec główny który jest naprawdę ogromny i nie jest dworcem, jest supermarketem, centrum handlowym i food courtem w jednym. Wiemy już, że Japończycy kochają jeść i jedzenie jest wszędzie. Kochają też chyba kupować, bo miasto jest trochę jak wielkie centrum handlowe, gdzie można kupić dosłownie wszystko. Po jednym czy dwóch dniach okazuje się, że poruszanie się po mieście jest jednak proste (szczególnie bez dużej walizki) i można wszystko szybko ogarnąć, jednak pierwsze wrażenie jest zupełnie inne i można poczuć się lekko zagubionym w tłumie goniących gdzieś Japończyków.
Samotność w wielkim mieście
Tym co chyba najbardziej rzuciło mi się w oczy podczas pobytu w Japonii i chyba najbardziej utkwiło w mojej głowie jest to jak zachowują się ludzie. Japonia ponoć od lat mierzy się z problemem starzenia się swojego społeczeństwa i ujemnym przyrostem demograficznym. Po wizycie w tym kraju doskonale wiadomo dlaczego tak jest. Mimo, iż ludzi jest bardzo dużo to jednak zupełnie ze sobą nie rozmawiają. W Europie często widać grupy ludzi, znajomych, rodziny chodzące razem na spacer, do restauracji itp. W Japonii takie widoki są dużo rzadsze, rodzin z dziećmi nie widać prawie wcale, a jeśli są już grupki znajomych to też często każdy siedzi w swoim telefonie… Szczególnie zauważalne jest to np. w metrze w którym tak w ogóle jest praktycznie nakaz żeby zachować ciszę (czasem bym chciała taki nakaz w Europie :p). Jeśli myślicie, że ludzie w Polsce nadużywają telefonów to zdecydowanie nie widzieliście Japończyków. Tam nie ma osoby która nie siedziałaby w swoim telefonie, robią to wszyscy i często nawet potrafią spać z telefonem w ręce podniesionej do góry jakby przed twarzą… W dodatku w restauracjach dużo ludzi je samotnie i wręcz jest sporo miejsc gdzie nie ma stolików tylko są boxy. Tak, dobrze słyszycie, są to pojedyncze miejsca siedzące ze ścianką działową po bokach i z przodu, całe szczęście można te ścianki pootwierać jeśli przychodzi się z kimś 😉
Konformizm i kultura osobista
Japończycy są naprawdę przemili, grzeczni i ułożeni. Są bardzo pozytywnie nastawieni do turystów, mimo iż już np. ich przepisy imigracyjne na dłużej są ponoć bardzo wymagające. Jeśli jednak potrzebujemy pomocy, albo mamy kontakt z Japończykami w hotelu czy restauracji to naprawdę są do rany przyłóż. Tak miłych i uczynnych ludzi z tak wysoką kulturą osobistą ciężko szukać gdziekolwiek indziej. Dużo ludzi, szczególnie starszych wykonuje zawody, których nie ma w Europie, np. osoba wskazująca drogę na parkingu czy koło przejścia dla pieszych. Ludzie Ci jak widać chcą czuć się społecznie potrzebni i nawet jeśli główną funkcją w pracy jest kłanianie się i uśmiechanie się do przechodniów, jest to ważne. Podobno również Japończycy przedkładają interes społeczny nad swój własny i nie chętnie wygłaszają swoje prywatne opinie i uczucia. Są więc skryci i grzeczni na zewnątrz i ciężko rozgryźć co tkwi wewnątrz i jak jest naprawdę.
Długowieczność
Czy wiecie, że Japończycy żyją średnio prawie najdłużej na świecie? Przeciętny Japończyk dożywa 84.1 lat, gdzie np. przeciętny Polak 77.8 lat. Zapewne jest bardzo wiele czynników które wpływa na te statystyki, jednak to co z pewnością nie jest obojętne, a bardzo rzuciło mi się w oczy to kondycja fizyczna Japończyków. Otóż nie ma tam grubych ludzi, po prostu nie ma! Wszyscy są szczupli i wysportowani. Oczywiście możemy mieć przed oczami teraz zawodników sumo, którzy przecież są dość przy kości, ale to chyba jest jedyny wyjątek pośród Japończyków. Reszta społeczeństwa jest naprawdę szczupła i nie chodzi tu też o wzrost, bo o ile starsi Japończycy rzeczywiście nie są zbyt wysocy o tyle młodzież wzrostem wcale nie odstawała od nas (ja 1.73 m, mój mąż 1.9 m).
Wagony tylko dla kobiet
Ciekawe jest to, że w metrze są wagony tylko dla kobiet. To znaczy, że w godzinach szczytu mężczyźni mają wstęp wzbroniony do tych wyznaczonych przedziałów. Pytacie czemu tak jest? Cóż, chodzi o to żeby chronić kobiety przez molestowaniem seksualnym i nieetycznym zachowaniem mężczyzn do którego dochodziło w bardzo zatłoczonych pociągach.
Kolejka do pociągu
Pozostając w temacie transportu publicznego, na większości stacji są narysowane linie i jeśli tylko jest trochę większy tłok to ludzie ustawiają się w kolejkach przy tych liniach. Tak, to są właśnie kolejki do wejścia do pociągu. Mimo iż, pociągi jeżdżą co chwila, w godzinach szczytu nie uda nam się wsiąść do pierwszego więc musimy czekać. Co ciekawe nigdzie indziej na świecie nie widziałam czegoś takiego, wszędzie ludzie się przepychają i wciskają, jednak nie w Japonii. Tutaj wszyscy grzecznie stoją, nikt się nie przepycha i każdy po prostu czeka.
Tak samo sprawa ma się z pociągami długodystansowymi typu Shinkansen, nawet jeśli tutaj miejsca są numerowane i już z góry przydzielone! W dodatku, te pociągi są myte po każdej dłuższej podróży. Pociąg zajeżdża na stację, wychodzą pasażerowie i wchodzi ekipa sprzątająca i przeciera dokładnie podłokietniki, stoliki itp. Ogólnie wiem, że oczywiście w innych krajach też sprząta się pociągi, ale nie jestem pewna czy po każdej trzy godzinnej podróży…
Jeśli chodzi o punktualność pociągów, to moim zdaniem przysłowie, że coś chodzi jak w Szwajcarskim zegarku powinno być raczej przeformułowane na coś związanego z Japonią 😉 W Szwajcarii pociągi są punktualne, jednak w porównaniu do Japonii nie wypadają wcale tak dobrze. Tutaj pociągi nie jeżdżą co do minuty, jeżdżą wręcz co do sekundy.
Brak koszy na śmieci
W Japonii ciężko znaleźć kosze na śmieci, praktycznie nie ma ich na ulicach i stacjach metra i pociągów… Jest tak za sprawą zamachów w Tokijskim metrze które miały miejsce kilka lat temu, a bomby podłożono właśnie w śmietnikach. Oczywiście to nie do końca tak że koszy nie ma nigdzie, bo łatwo znaleźć je np. we wszechobecnych SevenEleven, czyli sieciowych sklepach spożywczych. Niesamowite jest jednak to, że mimo braku możliwości wyrzucenia śmieci od razu, w Japonii tych śmieci nie ma! Miasta są bardzo czyste, naprawdę myślę, że czystsze niż w Szwajcarii i nie uświadczymy walających się po ulicach odpadów.
W jednorazówce
Nie wyrzucanie od razu papierków, siatek itp. jest tym trudniejsze, że Japonia wręcz tonie w plastikowych opakowaniach. Pamiętajcie proszę, żeby w sklepach powiedzieć, że nie chcecie siatki plastikowej, ani słomki, ani miliona innych jednorazowych rzeczy. Do jednej butelki wody kupionej w sklepie dostaniemy dwie słomki, jednorazówkę i może jeszcze kubeczki, a to wszystko wyrzucimy dosłownie po chwili. Kupując np. ciastka w opakowaniu, w środku każde ciasto będzie miało jeszcze dodatkowe opakowanie. Trochę mnie to przeraziło, gdyż w Europie staramy się już odchodzić od tych rzeczy, to Japonia nadal ma bardzo dużo do zrobienia. Jest to super nowoczesny kraj, a jednak na niektórych polach nie do końca.
W ojczyźnie sushi króluje też plastikowe jedzenie, to oczywiście nie jest ekologiczne, ale jeszcze jestem w stanie to zrozumieć. Na czym to polega? Otóż w prawie, że w każdej restauracji, a właściwie w każdej która ma witrynę ustawione są plastikowe dania z menu. Są one bardzo realistyczne i wykonane z dbałością o szczegóły, aż by się je chciało zjeść 😉 Mają one oczywiście zachęcić klientów i działa to bardzo dobrze. Jeśli chcecie takie plastikowe jedzenie można sobie kupić na pamiątkę. Jest specjalna ulica w Tokyo w dzielnicy Asakusa, gdzie można kupić przybory kuchenne, japońskie noże (my zakupiliśmy jeden przecudowny) i też wszelkiego rodzaju plastikowe jedzenie. Plastikowe sushi? Krewetka w tempurze? A może pierożek gyoza jako magnesik na lodówkę? Proszę bardzo!
Wszystko w jednym
Różnorodność produktów i wybór rzeczy jest w Japonii niesamowity. Możemy wszędzie kupić wszystko co nam potrzeba i co nam nie potrzeba też 😉 Sprawdźcie koniecznie dom handlowy donKichote, dla mnie to porostu hit! Możecie tam kupić np. kosmetyki, leki, pamiątki, ubrania, elektronikę czy słodycze. Ale to nie wszystko, jest tam dział ze śmiesznymi przebraniami np. maskami pokemonów czy skarpetkami z Shiba inu, obok tego wielki dział z zabawkami dla dzieci a już kolejna półka to inne zabawki, zabawki dla dorosłych! Wszystko to w jednym sklepie, jedno obok drugiego, w bardzo przystępnych cenach 🙂
Automaty
O automatach w Japonii powstał w internecie już pewnie nie jeden wpis i pewnie bardzo dużo można o nich napisać. Prawdą jest, że automaty są wszędzie i ze wszystkim, nie tylko z coca-colą czy wodą. Japończycy uwielbiają technologię i nawet w wielu restauracjach zamiast tradycyjnej obsługi przy wejściu stoi automat gdzie wybieramy swoje danie albo nawet przy stoliku mamy tablet gdzie możemy wyklikać zamówienie.
Japończycy uwielbiają też wszelkiego rodzaju mangę, anime, pokemony itp. Postaci z kreskówek czy komiksów są obecne w wielu miejscach, na plakatach, neonach czy reklamach. Popularne są również salony gier, z masą automatów, jednorękich bandytów czy też automatów gdzie można złapać sobie pluszową maskotkę. Pluszaków cała masa i co ciekawe oczywiście nie grają w to głównie dzieci, wręcz przeciwnie…
Grające i masujące kibelki
Na sam koniec zostawiam dla was perełkę! Czyli Japońskie toalety! Naprawdę uwielbiam bardzo! Po pierwsze w większości miejsc toalety są czyste i zadbane, nawet te publiczne na dworcach itp. w porównaniu do Europejskich naprawdę lśnią! Ale nie chodzi tu tylko o czystość chodzi o kibelki same w sobie! Otóż w Japonii to nie są zwykłe muszle klozetowe i tyle, tutaj kibelki mają różne funkcje! Są to ogromne, elektroniczne, nowoczesne urządzenia, które mogą grać melodie, symulować szum wody, tryskać wodą na różne sposoby, wypuszczać perfumy a podgrzewana deska jest w standardzie! W hotelu toaleta zajmuje większą część łazienki no i publiczne toalety też są takie elektroniczne, może z mniejszą ilością funkcji ale nadal. Zdecydowanie chętnie taki kibelek bym postawiła u siebie 😉