Przyznaję, że Dolomity pierwszy raz odkryłam dzięki Instagramowi. Przeglądając zdjęcia podróżnicze zobaczyłam piękne góry i od razu zapragnęłam tam pojechać. Jak się okazało, nie są wcale tak daleko od domu, więc plan zrealizował się dość szybko.
I tak oto pierwszy raz w Dolomitach byliśmy na długi weekend w lato 2017 i od tamtej pory tylko czekałam i marzyłam kiedy możemy pojechać tam kolejny raz. Okazja nadarzyła się znowu na długi weekend w lato 2019. Moje zauroczenie Dolomitami nie znikło po drugiej wizycie a wręcz przeciwnie! Nadal jestem tak oczarowana i zachwycona tym rejonem, że mam już zaplanowane dokąd pojedziemy i co zobaczymy kiedy tylko nadarzy się kolejna okazja żeby się tam wybrać.
Informacje praktyczne
Zacznijmy od kwestii praktycznych. Dolomity to pasmo górskie w północno-wschodnich Włoszech (rejon Tyrol Południowy), ten region jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Są to góry w sumie jak żadne inne, piękne doliny i wystające ponad nie pionowe ściany gór robią niesamowite wrażenie. Nie ma tu też wyraźnego pasma, góry są porozrzucane dookoła i tu i ówdzie masywne szczyty wyrastają z zielonych łąk.
Turystyka jest tutaj dość mocno rozwinięta i jest dużo atrakcji cały rok. W zimie oczywiście narty/snowboard, a w pozostałe pory roku wycieczki piesze, rowerowe, wspinaczki i chyba najpopularniejsze tu via ferraty.
My pojechaliśmy w Dolomity bezpośrednio od nas samochodem, z Polski jednak jest to spory kawałek drogi. Auto na miejscu jest jednak praktycznie koniecznością, zresztą jeżdżenie przełęczami i podziwianie widoków dookoła jest atrakcją samą w sobie. Dlatego jeśli nie zdecydujecie się na długą drogę samochodową, można dolecieć samolotem np. do Mediolanu, Wenecji lub Insbrucku i stamtąd podróżować dalej wynajętym autem.
Baza noclegowa w Dolomitach jest bardzo duża, jeśli wybieramy się w wysokim sezonie polecam zrobić rezerwację wcześniej. Hoteli i pensjonatów jest jednak dużo, szczególnie w większych miasteczkach. Ceny są oczywiście zróżnicowane i zależne od rodzaju zakwaterowania, pokój dwuosobowy w pensjonacie lub przyzwoitym hotelu to koszt około 200-400 zł za dobę. Dolomity to dość duży obszar, a drogi są kręte, więc jeśli chcemy wybrać jedną bazę wypadową na dłuższy pobyt, może być to związane z koniecznością dłuższych dojazdów, jeśli chcecie zobaczyć atrakcje must-see. Prawda jest jednak taka, że wszędzie jest pięknie i Dolomity mają całą masę zachwycających szlaków do przejścia. My np. za pierwszym pobytem zatrzymaliśmy się w małej miejscowości St. Vigil (polecam – tu) i poszliśmy jednego dnia na wycieczkę w okolicy, do Parku Naturalnego Fannes. Kolejnym razem zatrzymaliśmy się przy miejscowości Corvara i poszliśmy na okoliczny płaskowyż. Każda z tych wycieczek była super i w sumie nie wiele ustępowała widokami tym atrakcjom z poniższej listy. Jednak wiadomo, że każdy region ma swoje wyjątkowo pocztówkowe miejsca.
Chciałabym też zaznaczyć, że wszystkie szlaki piesze są w Dolomitach bardzo dobrze oznaczone. Znaki są praktycznie wszędzie i nie sposób się zgubić. Bez problemu też znajdziecie dokładne mapy szlaków w internecie.
Atrakcje
Tre-Cime di Lavadero
Tre Cime to zdecydowanie wizytówka Dolomitów. Trzy dumne wieże: Cima Ovest, Cima Grande i Cima Piccola, prezentują się naprawdę imponująco. Żeby w pełni docenić piękno tego miejsca najlepszym pomysłem będzie wybranie się na wycieczkę pieszą dookoła masywu. Cała pętla ma około 10 km i w zależności od tempa oraz ilości robionych po drodze zdjęć pokonamy ją w około 4-6 godzin. Wycieczka zaczyna się na parkingu przy schronisku Rifugio Auronzo, należy zaznaczyć, że wjazd tutaj jest płatny (z tego co pamiętam było to około 25-30 euro za auto). Pętle można przejść w obojętnie którą stronę, my jednak wybraliśmy chyba tą bardziej popularną idącą na początek przez przełęcz Forcella Lavaredo. Kolejnym przystankiem, gdzie można zregenerować siły jest schronisko Rifugio A. Locatelli z którego roztacza się piękny widok. Cała trasa ogólnie jest dosyć płaska i ma tylko nieliczne podejścia i zejścia, dlatego tym bardziej naprawdę nie można z niej zrezygnować. Przez całą drogę nie mogliśmy wyjść z podziwu jak piękne są nie tylko same trzy wieże ale wszystko wokół. Panorama Dolomitów, natura i krajobrazy zachwycają. Przy odrobinie szczęścia może spotkacie świstaki, nam się udało 🙂 Będąc niedaleko Tre-Cime polecam wam też bardzo odwiedzić miejscowość Misurina, leżąca nad jeziorem o tej samej nazwie.
Lago di Braies
To jezioro to zdecydowanie królestwo instagramowych zdjęć. Trochę się bałam tego, że wycieczka tam będzie trochę rozczarowaniem po tych wszystkich podkoloryzowanych zdjęciach, ale całe szczęście tak nie było. W sezonie jednak dostęp do jeziora jest limitowany i własnym autem można dojechać tam jedynie rano i popołudniu, w ciągu dnia były bramki i policja nie pozwalała przejechać. Na miejscu jest płatny parking, wjedźcie na ostatni (najdalej od jeziora), gdyż przejdziecie dosłownie 3 minuty a zaoszczędzicie sporo (z tego co pamiętam pierwszy parking to 6 euro/godzina, a ten ostatni 3 euro za pół dnia). Jezioro samo w sobie jest naprawdę piękne, ma cudowny turkusowy kolor wody a wokół są szpiczaste granitowe szczyty Dolomitów, które odbijają się w tafli jeziora. Jedyne co przeszkadza to trochę dość dużo ludzi, tak że czasem tworzą się nawet mini kolejki do zrobienia zdjęć w wyjątkowo ładnym punkcie… Jeśli chcecie mieć piękne zdjęcia z odbiciem i bez tłumu turystów podobno najlepiej jest pojechać bardzo wcześnie rano, wtedy jest najspokojniej. Główną atrakcją tutaj jest oczywiście pływanie łódką, cena to 25 euro za godzinę. Drugą opcją jest zrobienie spaceru wokół jeziora, zajmuje to około 1-1.5 godziny i widoki są naprawdę zachwycające.
Val di Funes
To miejsce to kolejna pocztówka Dolomitów. Większość z was zapewne kojarzy zdjęcia które są zrobione pod malutkim kościółkiem z przepięknym masywem granitowych szczytów w tle. To właśnie w miejscowości Santa Magdalena możemy znaleźć ten słynny widok. Miasteczko jest malutkie i bardzo urokliwe, można tutaj wybrać się bezpośrednio pod kościółek, ale pocztówkowe zdjęcia wychodzą też z trochę większej odległości po odejściu kawałek pod górę od kościoła. Jeśli chodzi o pieszą wycieczkę w tym miejscu to zdecydowanie trzeba pójść do Geisleralm (Adolf Munkel Weg). Samochodem podjeżdżamy do parkingu przy Zanser Alm, i znowu uwaga, warto wybrać się wcześniej… My byliśmy koło 11 i czekaliśmy chyba około godziny aż zwolni się jakieś miejsce na parkingu… Cały szlak nie jest trudny i z powrotem na parkingu powinniśmy być po około 3 godzinach jeśli tylko byśmy szli. Zapewniam jednak, że po dojściu na przepiękną polanę zostaniecie tam dość długo cieszyć się widokami.
Lodowiec Marmolada
Marmolada, zwana jest tez królową Dolomitów, jest to najwyższy szczyt regionu – 3343 m. Oczywiście można podziwiać tą ogromną górę z dołu, czy też z licznych tras pieszych, ale my zdecydowaliśmy się na kolejkę. Wagoniki zawiozą nas pod same szczyty i wysadzą prosto na lodowcu. Widok na okolice był piękny, mimo iż nie mieliśmy szczęścia do pogody i dużo zasłaniały nam chmury. Jednak mogliśmy częściowo chociaż podziwiać panoramę Dolomitów oraz samą Marmoladę. Wjazd z tego co pamiętam to koszt około 35 euro od osoby. Na jednej ze stacji kolejki znajduje się też najwyżej położone w Europie muzeum upamiętniające walki I-szej Wojny Światowej które działy się w tym regionie, a przez górę przechodziła linia frontu.
Podsumowanie
Powiem wam w zupełności szczerze, dla mnie Dolomity są jednym z piękniejszych miejsc do zobaczenia nie tylko we Włoszech, nie tylko w Europie, ale tak ogólnie! Fantastyczne góry, takie jakich nie ma nigdzie indziej. Wielkie granitowe szczyty, pionowe wysokie ściany i ostre granie w połączeniu z zielonymi lasami i łąkami czynią to miejsce naprawdę wyjątkowym. Pisząc podsumowanie nie mogłabym nie wspomnieć też o tym co mnie jeszcze w Dolomitach urzekło! Cały ten region ma w sobie to co najlepsze z Włoch: ludzie są otwarci, mili i pomocni, panuje przyjazna i luźna atmosfera, ale też to co najlepsze z Austrii do której przecież jest tak blisko: wszędzie panuje porządek, wszystko jest zadbane, dobrze zorganizowane i jest bardzo czysto. Pokazałam wam tutaj tylko najbardziej znane punkty na mapie tych gór, jednak gdziekolwiek nie pojedziecie takich punktów będzie dużo więcej! I to nie istotne czy wybierzecie się na pieszą wycieczkę, rower czy via-ferratę, a może zdecydujecie się na przyjazd tu na narty – Dolomity was nie rozczarują! Na koniec dodam jeszcze, że jedzenie w tym rejonie jest genialne! Cudowne połączenie uwielbianej prze mnie (chyba też przez wszystkich) kuchni włoskiej i austriackiej pozostawi was z ochotą na spróbowanie więcej!
Dajcie znać w komentarzach czy chociaż trochę zachęciłam was do podróży w Dolomity, albo może już byliście w tych pięknych górach i macie swoje ulubione miejsca? 🙂