Wielu ludzi narzeka na Polska kuchnie, Polskie jedzenie itp. Po długim pobycie za granica jednak bardzo za nim tęsknię.
Otóż już od dawna chodzi za mną sernik! Uwielbiam to ciasto w każdej postaci, ale w Szwajcarii normalny biały ser jest niemożliwy do kupienia. Byłam w wielu sklepach i może znalazłam coś podobnego, ale jednak nie jest to do końca to samo… Co ciekawe na Wikipedii po francusku taki biały ser jest określany jako „fromage polonaise” czyli polski ser.
Kolejną rzeczą za którą bardzo tęsknię jest Polski majonez… Próbowałam kupić tutaj rożne rodzaje, ale żaden nie pasuje mi smakiem… Co tez jest dziwne, gdyż w sumie to francuski „wynalazek”, wiec tutaj powinien być najlepszy…
W Polskich sklepach jak wiadomo można kupić przeróżne wędliny i dużo z nich jest niestety takich, że nie wiele maja wspólnego z mięsem. Tutaj jest tak samo… Pominąwszy już szalona cenę wszelkiego rodzaju wędlin (wszystkie ceny są wysokie, ale nie zwalają z nóg, natomiast ceny mięsa są po prostu kosmiczne (np. 30 chf za kg kiepskiej jakości piersi z kurczaka)), to w składzie większości znajduje się niezliczona ilość chemii, polepszaczy, konserwantów itp. Bardzo trudno jest kupić wędlinę, która miałaby tylko kilka E… a co dopiero mówić o takiej, która nie jest `poprawiana`. Większość lepszych wędlin to suche szynki, suche kiełbasy, salami, o typowej, dobrej szynce można wiec tylko pomarzyć….
Ceny alkoholu nie przyprawiają o zawrót głowy, ale dobre piwo to ciężko tu dostać. Napiłabym się z chęcią np. Ciechana albo Łomży 🙂 A jedyne co mam do wyboru to bardzo cienkie piwa albo Carlsberga…
Ah ostatnio też chciałam bardzo zrobić zupę z pietruszki i co? Obeszłam wszystkie okoliczne sklepy i pietruszki nie znalazłam… Wzięłam więc coś podobnego, co niestety okazało się być po prostu białą marchewką (?). Również kupując włoszczyznę nie znajdziemy w niej pietruszki a zamiast niej dostaniemy… kapustę…
Pozostając w temacie kapusty, nigdy nie przepadałam za kapustą kiszoną, ale teraz chętnie bym ją zjadła 🙂 Pierogi z kapustą, albo surówka z kapusty – pycha! Niestety czegoś takiego jak kiszona kapusta tutaj dostać się nie da…
Tak samo jest np. z buraczkami czy botwiną, na którą jak wiadomo jest teraz sezon. Botwinki nie kupimy tutaj nawet na targu, natomiast buraczki owszem, ale już ugotowane w hermetycznie zamkniętym opakowaniu…
Popularne ostatnio w Polsce kasze również są ciężkie do dostania. Kuskus i pęczak dostaniemy bez problemu, ale kaszy gryczanej można szukać w nieskończoność. Na szczęście są to produkty dość trwałe, więc mogę je przywieść ze sobą.
Oczywiście większość rzeczy jest praktycznie taka sama jak w Polsce + są doskonałe sery, które wprost uwielbiam! Ale pewnych produktów jednak niestety brakuje… Ale dzięki temu też tęsknię za kuchnią Polską (która przyznaję, że nigdy nie należała do moich ulubionych) i zaczynam gotować i doceniać tradycyjne Polskie przepisy.
Ja też w Danii zatęskniłam za typowo polskimi produktami. Twaróg przywożę ze sobą i mrożę, choć szukam sposób na wytwarzanie własnego 🙂 No i serniki na serku kremowym też przecież nie są złe 😉
Koszonej kapusty czy ogórków nie da się kupić, tak samo botwinki. Buraki na szczęście są 🙂
Nie ma za to wiśni, a porzeczki i agrest to produkty „luksusowe” i niestety bardzo drogie… O jagodach też można zapomnieć – tylko borówki amerykańskie.
Ale za to jest dużo rzeczy, których nie ma u nas – i to właśnie tymi nowymi smakami rekompensuję sobie te brakujące… 🙂
My w Polsce tez mamy kupę syfu, Wedline mozesz zrobic sama bedzie pieczona ale bez syfu. Kapuste mozna tez ukisic. Ser mozna zrobic z mleka od stojacej automatycznej krowy