Kolejnym po Parmie przystankiem w mojej małej, włoskiej podróży była Bolonia. Dojechaliśmy tutaj dość późnym wieczorem. Pierwsze co od razu rzuciło mi się w oczy podczas jeżdżenia autem po mieście i szukania hotelu, to niesamowicie natrętni „szybko-zmywacze”, którzy stali na każdych światłach próbując na siłę umyć nasze auto… No, ale po chwili udało nam się dotrzeć do hotelu (koszt zarezerwowanego kilka dni wcześniej hotelu, około 20 minut na piechotę od centralnego placu to 30 euro za dwie osoby bez śniadania). Zostawiliśmy więc bagaże i wyruszyliśmy odkrywać miasto nocą.
Pierwszym przystankiem była jednak knajpka, w której to oczywiście zdecydowaliśmy się zamówić spaghetti bolognese i lasagne (ceny za danie to około 7-8 euro, porcje niestety nie były zbyt duże).
W sobotni wieczór miasto było wyjątkowo żywe, nie tylko od turystów, ale również od miejscowych, którzy spędzali czas w okolicznych barach i na ulicach. Podczas spaceru wybraliśmy się w okolice uniwersytetu bolońskiego (najstarszej uczelni wyższej na świecie), gdzie odkryliśmy całe mnóstwo młodych ludzi – widać jest to popularne miejsce spotkań 🙂 Co również bardzo spodobało mi się w tym mieście to to, że jego architektura (szczególnie w obrębie starego miasta) jest bardzo spójna. Prawie wszystkie uliczki mają chodniki przebiegające pod pięknymi, nie rzadko ciekawe zdobionymi, arkadami. Wszystkie budynki również mają ten sam klimat i prawie na każdy rogu znajduję się jakaś zabytkowa budowla.
Będąc w Bolonii, ważnym punktem do zobaczenia, jest oczywiście główny plac – Pizza Maggiore. Możemy tutaj zobaczyć fontannę Neptuna, jak również gotycką Bazylikę San Petronio. Niedaleko znajdują się również wieże, które są pozostałością ze średniowiecza.
Kolejnego dnia rano, wybraliśmy się również w okolicę centrum aby zjeść śniadanie i wypić doskonałą, włoską kawę (koszt śniadania to około 10 euro za dwie osoby). Oczywiście nie mogłam się powstrzymać od zrobienia kilku fotek również za dnia 🙂 Wcześnie rano, jak na niedzielę, miasto było jeszcze praktycznie puste, jak się również okazało z parkowaniem niedaleko centrum nie było większego problemu (nie znam niestety cen parkometrów, gdyż w niedzielę było za darmo).
kawa wygląda obłędnie a jak smakowała
Andrzej
Kawa wszędzie we Włoszech jest bardzo dobra 🙂