Na weekend podczas Amerykańskiego Święta Niepodległości wybrałam się ze znajomymi do Las Vegas!
To miasto jest otoczone swoistą sławą, jako wielkie miasto hazardu, imprez w środku pustyni. W Europie znamy je głównie z filmów takich jak chociażby Kac Vegas, mamy więc również pewne wyobrażenia i stereotypy na temat tego miejsca. Również ja miałam w głowie pewien obraz Las Vegas zanim tam poleciałam… Chciałabym to tutaj trochę skonfrontować 🙂
Wysiadamy na lotnisku z opóźnionego o kilka godzin samolotu i pierwsze co to od razu czujemy, że jesteśmy po środku pustyni. Oczywiście już lecąc do Las Vegas widać było, że przez długi czas była zupełna pustka i dopiero gdzieś po środku nigdzie widać cała masę świateł miasta. Bierzemy taksówkę i jedziemy do hotelu. Mamy wynajęty bardzo kiepski motel (cóż, podróże w grupie maja to do siebie, że zostałam przegłosowana w sprawie wyboru noclegu…). I tutaj od razu:
Mit 1: Hotele w las Vegas są bardzo drogie.
Fakt: Otóż jest zupełnie odwrotnie! Nasz motel, który znajdował się na The Strip – głównej ulicy miasta, kosztował 15$ za dwie noce od osoby! To naprawdę bardzo mało (co prawda motel był również bardzo słaby). Spokojnie jednak znajdziemy nocleg w hotelu o dobrym standardzie w rozsądnej cenie. Wszystko przez to, że hotele liczą na to, że płacąc taniej za nocleg więcej pieniędzy przeznaczymy na grę w kasynie, oraz oczywiście przyjedzie więcej ludzi.
Jest już ciemna noc, spacerujemy ulicami miasta i zwiedzamy po drodze wszystkie hotele. Na prawdę jedną z głównych rozrywek w mieście jest po prostu chodzenie od hotelu do hotelu i od kasyna do kasyna. Większość z nich jest urządzona w jakimś konkretnym stylu np. Venetian – na styl Wenecji, mamy więc coś jak Plac Świętego Marka przed hotelem, a i w środku i na zewnątrz kanały i gondole, wszystko na prawdę wygląda bardzo dobrze!; New York New York – tutaj możemy wczuć się w klimat Nowego Yorku, już przed hotelem powita nas Statua Wolności, a w środku jest niczym na Manhattanie!; Caesare Palace – to zdecydowanie najbardziej luksusowy ze wszystkich hoteli w mojej opinii, w środku aż błyszczy, marmury, greckie rzeźby, na prawdę ciężko oderwać wzrok od panującego tutaj przepychu.; Paris Paris – ten hotel rozpoznamy po „małej” wieży Eiffla; oraz wiele, wiele innych bardzo ciekawych hoteli z różnymi atrakcjami, począwszy od rollercoasterów, różnych kolejek (również takich na dachu hoteli), egipskich piramid, czy np. występów cyrkowych.
Myśląc o tych wszystkich atrakcjach przed przyjazdem tutaj wydawało mi się, że to jeden wielki kicz:
Mit 2: Las Vegas to miasto kiczu i tandety.
Fakt: Według mnie zupełnie nie! Przed przyjazdem wydawało mi się, że wszystko jest takie plastikowe i podrobione, jednak okazuje się, że niektóre hotele są na prawdę luksusowe, a ich wnętrza wcale nie wyglądają tanio i tandetnie, tylko sprawiają wrażenie dopracowanych pod każdym względem. Również np. podróbki Statuy Wolności czy Wieży Eiffla robią bardzo dobre wrażenie! Oczywiście znajdziemy w Las Vegas miejsca wypełnione tandetnymi rzeczami, no ale w sumie gdzie w turystycznych miejscach ich nie ma?
Po odwiedzeniu kilku hoteli okazuje się, że jest już koło 3-4 w nocy. Oczywiście o 6 rano mamy wycieczkę do Wielkiego Kanionu – relacja tu, więc zostajemy na nogach całą noc, podziwiając uroki miasta:
Mit 3: Las Vegas nigdy nie śpi.
Fakt: Jednak czasem sobie przysypia. W czwartek, zdecydowanie już od godziny 3ciej rano jest pusto. Za równo w kasynach jak i na ulicach. Wcześniej można spotkać jeszcze sporo ludzi, koło 3ciej już tylko takich dość mocno pijanych, koło 4tej takich co bardziej wytrzymałych, a koło 5tej już praktycznie nikogo… W Kasynach sprawa ma się bardzo podobnie, oczywiście są one czynne cały czas i możemy przyjść i zagrać (i wypić drinka) kiedy tylko nam się to podoba, ale w godzinach późno nocnych jest już praktycznie pusto. Taką sytuację mieliśmy również drugiej nocy, po powrocie z Kanionu poszliśmy jeszcze na miasto (piątek wieczór). Do około 2giej jeszcze była na ulicach muzyka, ludzie (w Las Vegas można legalnie pić alkohol na ulicy, w innych miejscach w USA jest to nie legalne), natomiast później wszystko się już prawie wyludniło, zgasła nawet wieża Eiffla, więc my w sumie też wróciliśmy do hotelu koło 4.
I od razu kolejny stereotyp:
Mit 4: Wszędzie są cluby i imprezy.
Fakt: Gdzieś tam pewnie są. Ogólnie clubów nie było jakoś dużo, oczywiście są takie niby cluby gdzie można kupić alkohol, jest też masa kasyn, ale takich clubów jakie to sobie wyobrażałam z imprezami, tańczeniem do rana to nie ma (przynajmniej bez szukania)! Może w tych droższych hotelach są cluby z zamkniętymi imprezami (albo nawet z otwartymi, ale trzeba poszukać), w każdym razie spacerując główną ulicą raczej nie liczmy na clubbing…
Zamiast tego oczywiście są inne rozrywki, możemy pograć w kasynie (ceny za black jacka można znaleźć już od 5 dolarów, za pokera oczywiście jest z reguły sporo drożej, jedno obstawienie ruletki kosztuje od około 10$ w górę, ale na automatach możemy grać już na prawdę od poniżej 1 dolara). Również gdzieniegdzie w kasynach są Panie tańczące na rurze (oczywiście w bieliźnie), albo krupierki z bardzo dużymi dekoltami (przyznam, że wygląda to ciekawie i dobrze wpisuje się w charakter tego miasta). Dla chętnych są oczywiście cluby tylko dla dorosłych (ulotki są rozdawane na ulicy).
Kolejna formą rozrywki są różne pokazy, różne show w hotelach. Można trafić na darmowe, np. pokazy cyrkowe, czy pokazy ogni itp. Ale są też ciekawe płatne atrakcje np. Pokazy Magii w wykonaniu Davida Coperfielda, czy np. koncerty Britney Spears. Gdybym była w Las Vegas trochę dłużej z pewnością chętnie bym się wybrała na jedno z takich widowisk.
No i apropos nocnego życia kolejne wyobrażenie:
Mit 5: Las Vegas w dzień śpi i jest zbyt gorąco żeby cokolwiek robić.
Fakt: Przyznam, że w dzień mi się lepiej podobało! Możliwe, że to zasługa tego że był to Independence Day weekend i masa ludzi przyleciała do Vegas w tym czasie. W każdym razie w dzień ulice były zatłoczone, kolorowe, głośne i bardzo ciekawe. Wszędzie muzyka, ludzie robiący różne rzeczy, słońce, drink w ręce i cały upalny dzień spędzony na zwiedzaniu miasta! To było na prawdę doskonałe przeżycie! Oczywiście zaopatrzmy się w ciemne okulary i pewnie też kapelusz, chociaż zmęczeni słońcem zawsze możemy wejść do któregoś, przyjemnie klimatyzowanego hotelu i odpocząć.
Mit 6: Popularne jest branie ślubu w Las Vegas.
Fakt: Prawda! Byłam przekonana, że to taki stereotyp, że bierze się po pijaku ślub w Las Vegas (a następnego dnia rozwód), ale okazuje się, że ludzie naprawdę przyjeżdżają tutaj żeby powiedzieć sobie „tak”. Jest cały region Las Vegas gdzie są kaplice, czasem są one również w hotelach, udało nam się nawet zobaczyć kilka razy parę młodą 😉
Jeszcze kilka ciekawostek na temat Las Vegas. Główna ulica miasta jest bardzo długa i jest na prawdę dużo hoteli i dużo atrakcji. Nam w 2 dni zdecydowanie nie udało się zobaczyć wszystkiego – co prawda tutaj zależy kto co lubi, bo niektórzy pewnie już po dwóch dniach stwierdzą że widzieli najważniejsze rzeczy, a niektórzy pewnie chcieliby tu zostać z 2 tygodnie. W każdym razie nie da się zaprzeczyć, że atrakcji jest pod dostatkiem. My normalnie jeździliśmy autobusem (już po pierwszej nocy okazało się, że to wszystko trochę daleko na piechotę), można też oczywiście używać taxi – ale uwaga! taksówki możemy brać tylko spod hoteli (oczywiście nie musimy być rezydentami tych hoteli), na ulicy nie zatrzyma się dla nas żadna taksówka.
Coś dla Foddies: w Las Vegas są w sumie 3 restauracje Gordona Ramsaya, mi udało się odwiedzić tą z Burgerami – Burgr. Kolejka to około 30 minut, cena: ja za burgera, frytki i piwo zapłaciłam w sumie 40$ (już razem z podatkiem i napiwkiem – należy zawsze w Stanach mieć na uwadze to, że do cen w knajpie naliczany jest podatek oraz, że trzeba zostawić około 20% napiwku!). Burger był dobry oczywiście, ale w Stanach (w sumie teraz w Polsce też) można znaleźć masę dobrych burgerów, za to frytki z parmezanem i majonezem truflowym to było niebo w gębie! 🙂 No ale w Las Vegas wyboru miejsc gdzie zjeść nie brakuje, począwszy od fast foodów, skończywszy na wykwintnych restauracjach, dla każdego coś dobrego! 🙂
Z racji tego, że poleciałam do Vegas z okazji 4 lipca to spodziewałam się super fajerwerków:
Mit 7: Fajerwerki na 4ego lipca w Vegas będą najlepsze w Stanach.
Fakt: Fajerwerki były całkiem spoko, ale nie powalały. Na ulicach był taki tłum, że nie dało się przejść. Fajerwerki miały być o 21 i już od 20 ledwo dało się poruszać za równo na chodnikach jak i na ulicy – całe miasto stanęło, żeby podziwiać show (które opóźniło się o 30 minut). Fajerwerki były głównie puszczane z Caesare Palace i no były fajne, ale myślałam, że w sumie każdy hotel będzie puszczał fajerwerki i całe niebo będzie nimi pokryte, tak jednak nie było.
No i na sam koniec jeszcze jeden mit:
Mit 8: Las Vegas to miasto dla młodych ludzi, chcących imprezować.
Fakt: Średnia wieku w kasynach to nawet koło 70tki! Jeśli myślicie sobie, że jesteście za starzy żeby jechać i się bawić to weźcie przykład z amerykanów! Tutaj emeryci przesiadują nocami w kasynie i za pewne dzielnie próbują wygrać pieniądze na emeryturę 😉 W każdym razie my byliśmy wszędzie raczej młodzi. Jest też tutaj nawet sporo rodzin z dziećmi, albo po prostu ludzi w przeróżnym wieku. Każdy pewnie ma inne priorytety, ale wszyscy chcą się dobrze bawić i Las Vegas właśnie to im umożliwia! Nie istotne jest więc czy mamy lat 20, 40, 60 czy nawet 80, nadal możemy tu przyjechać, spróbować swojego szczęścia w kasynie, wypić drinka i odpocząć nad hotelowym basenem 🙂